poniedziałek, 2 września 2013
Fryzura na wesele
Tymczasowo zapraszam was do Pani Marty na bloga once beauties, która czesała mnie i moją mamę na wesele mojej siostry. Jak tylko będę miała fotki od fotografa, to podzielę się z wami :) Podejrzewam, że też niedługo pojawi się post u samej fryzjerki, więc serdecznie was do niej zapraszam :)
piątek, 19 lipca 2013
Dłuższa przerwa, ale żyjem
Skandalem jest to, jak rzadko z Magdą bywamy na tym blogu- bardzo mocno rozwinęłyśmy bloga o stylizacji paznokci i tymczasem tam was zapraszamy :)
Wynika to z tego, że niestety nie spotykamy się już tak często i nie mam opcji robić jej fryzur- za każdym razem jak próbuję sobie zrobić, to coś mi nie wychodzi, a to mi ręka z kadru wyjdzie, a to zdjęcia nie potrafię cyknąć... No i uzależniłam się od lakierów do paznokci...
Chciałam się pochwalić, że włosy rosną mi jak szalone i w ciągu dwóch lat zapuściłam je dosyć długie (wcześniej miałam jeżyka z tyłu głowy i od tego czasu ani razu nie ścinałam włosów). Moja włosowa historia jest w trakcie produkcji, więc czekajcie wytrwale :) W ciągu roku urosły mi chyba więcej niż 12 cm. Myślę intensywnie czy decydować się na upięcie, czy rozpuszczone włosy na ślub siostry, który odbędzie się 31 sierpnia. Jak myślicie? Pokażę wam stylizację :) I czy przefarbować się całkowicie na blond??
Bardzo was przepraszam za jakoś fotki, ale nie chciałam za bardzo ubierać tej kiecki, bo jest bardzo delikatna. Z chęcią pokażę wam ostateczną wersję, jakoś w sierpniu :) (sukienka to tylko to niebieskie- styl empire z ogonami, dłuższa z tyłu, prawie do kostek- kocham ją!)
Karolina :)
Wynika to z tego, że niestety nie spotykamy się już tak często i nie mam opcji robić jej fryzur- za każdym razem jak próbuję sobie zrobić, to coś mi nie wychodzi, a to mi ręka z kadru wyjdzie, a to zdjęcia nie potrafię cyknąć... No i uzależniłam się od lakierów do paznokci...
Chciałam się pochwalić, że włosy rosną mi jak szalone i w ciągu dwóch lat zapuściłam je dosyć długie (wcześniej miałam jeżyka z tyłu głowy i od tego czasu ani razu nie ścinałam włosów). Moja włosowa historia jest w trakcie produkcji, więc czekajcie wytrwale :) W ciągu roku urosły mi chyba więcej niż 12 cm. Myślę intensywnie czy decydować się na upięcie, czy rozpuszczone włosy na ślub siostry, który odbędzie się 31 sierpnia. Jak myślicie? Pokażę wam stylizację :) I czy przefarbować się całkowicie na blond??
Bardzo was przepraszam za jakoś fotki, ale nie chciałam za bardzo ubierać tej kiecki, bo jest bardzo delikatna. Z chęcią pokażę wam ostateczną wersję, jakoś w sierpniu :) (sukienka to tylko to niebieskie- styl empire z ogonami, dłuższa z tyłu, prawie do kostek- kocham ją!)
Karolina :)
sobota, 18 maja 2013
Kallos po raz drugi SILK
Dzisiaj mamy dla was dwa słowa na temat kolejnej megastycznej maski, która przebija PLACENTA w paru punktach.
Po pierwsze ma bardzo ładny zapach, w opozycji do Placenty, za której zapachem osobiście nie przepadam, Magdzie on nie przeszkadza.
Opakowanie zdecydowanie nas kupuje swoim kolorem i czcionką.
Wygładza pięknie włosy, pozostawia na nich lekką powłoczkę, która sprawia, że w dotyku są mięciutkie i przyjemne.
Regeneruje włosy nawet bardzo zniszczone- co dobrze widać na moim przykładzie, po rozjaśniaczu i farbach wszelakiego rodzaju.
Działa po 5 minutach, choć natychmiastowy efekt jest zauważalny, Placentę należy trzymać pół godziny, a nałożenie jej podczas prysznica na parę minut niewiele daje.
Cena- tańsza niż Placenta- w tej chwili to różnica 4 zł w HEBE, ja kupiłam ją za 10 zł, aż 1000 ml!
Co do minusów, to można powiedzieć, że:
Trochę ciężko ją spłukać.
Wydaje mi się, że nie chroni koloru włosów farbowanych.
Nie posiada zabezpieczenia w postaci folii, które pamiętam dobrze, że odrywałam od Placenty, to stwarza (ale oczywiście nie jest jednoznaczne) niebezpieczeństwo szybszej utraty przydatności do zużycia
Byłam bardzo zadowolona z Placenty, ale jej używanie na dłuższą metę jest męczące, a włosy i tak przyzwyczajają się do niej dosyć szybko. Ostatecznie zostanę przy robieniu Placenty rzeczywiście jak maski, a nie odżywki :)
/K.
Po pierwsze ma bardzo ładny zapach, w opozycji do Placenty, za której zapachem osobiście nie przepadam, Magdzie on nie przeszkadza.
Opakowanie zdecydowanie nas kupuje swoim kolorem i czcionką.
Wygładza pięknie włosy, pozostawia na nich lekką powłoczkę, która sprawia, że w dotyku są mięciutkie i przyjemne.
Regeneruje włosy nawet bardzo zniszczone- co dobrze widać na moim przykładzie, po rozjaśniaczu i farbach wszelakiego rodzaju.
Działa po 5 minutach, choć natychmiastowy efekt jest zauważalny, Placentę należy trzymać pół godziny, a nałożenie jej podczas prysznica na parę minut niewiele daje.
Cena- tańsza niż Placenta- w tej chwili to różnica 4 zł w HEBE, ja kupiłam ją za 10 zł, aż 1000 ml!
http://www.drogeriahebe.pl/zestaw/193?p=2873 |
Trochę ciężko ją spłukać.
Wydaje mi się, że nie chroni koloru włosów farbowanych.
Nie posiada zabezpieczenia w postaci folii, które pamiętam dobrze, że odrywałam od Placenty, to stwarza (ale oczywiście nie jest jednoznaczne) niebezpieczeństwo szybszej utraty przydatności do zużycia
Byłam bardzo zadowolona z Placenty, ale jej używanie na dłuższą metę jest męczące, a włosy i tak przyzwyczajają się do niej dosyć szybko. Ostatecznie zostanę przy robieniu Placenty rzeczywiście jak maski, a nie odżywki :)
/K.
poniedziałek, 6 maja 2013
Delia, rozjaśniacz- ombre
Nareszcie przyszedł czas na włosy :) tak jesteśmy z Magdą zajęte malowaniem paznokci na naszym drugim blogu (kokietkauroda.blogspot.com), że kompletnie nie mamy czasu na notki o włosach. Ale nie bójcie się, postaramy się dodawać nową notkę przynajmniej raz na tydzień :) Pomysły raczej mamy, chodzi o niemożność ich wykonania w okresie wzmożonej pracy umysłowej :p
Już do rzeczy- moje ombre trochę ostatnio wyblakło i zapragnęłam powtórzyć ten wyczyn. Nie miałam jednak ani ochoty wydawać po raz kolejny majątku, jakim dla mnie jest 38 zł na farbę, ani M. w pobliżu. Jedyne co mi pozostało to eksperymenty. W taki właśnie sposób przeszłam do działania.
Kupiłam taniochę za 7 zł i bałam się sama co mi z tego wyjdzie, no ale tragedii, o dziwo, nie było.
Zdjęcia są trochę przekłamane, bo to po lewej jest robione gorszym aparatem i w dzień (PRZED), z prawej macie z lampą i robione lustrzanką w nocy (PO) :p
Tutaj fotografia zrobiona tym samym aparatem, w podobnej godzinie co tamto lewe, ale ono też nie do końca odzwierciedla to jak wyglądam....
Jeśli chcecie sobie przypomnieć jak oryginalnie wyglądało moje ombre to zapraszam tutaj
Rozjaśniacz, którego użyłam to Delia (tutaj haul ze zdjęciem). Szukałam Joanny w spray'u, ale akurat nigdzie nie było.
Parę słów na temat mojego wrażenia.
1. Jak dla mnie zdecydowanie warto mieć troszkę bardziej zniszczone włosy, a zapłacić aż 30 zł mniej za rozjaśnienie (zmieniam tutaj kompletnie mój wcześniejszy punkt widzenia- tylko krowa nie zmienia poglądów, a co!).
2. ja robiłam sobie to rozjaśnianie jakąś dziwną metodą, która wydawała mi się słuszna- wzięłam włosy do przodu i farbowałam trzema partiami (co rozjaśniło mi bardzo włosy z tyłu, a te z przodu, na które farba poszła później są nieco ciemniejsze)- na szczęście różnica między nimi nie jest tragiczna
3. używałam grzebyka z loreal'a, który moim skromnym zdaniem kompletnie nic nie dał, bo włosy wydają się jakby odcięte (choć i tak nie jest tragicznie)- po prostu loreal ma w sobie coś co sprawia, że włosy ładnie przechodzą ładnie gradientem.
4. nie wiem dlaczego włosy z tyłu zafarbowały mi się zaraz przy korzeniu (co trochę widać na zdjęciu z kitką), co wygląda nieco nieestetycznie, ale nie przeszkadza mi na dłuższą metę.
5. tragedia jeśli chodzi o włosy podczas farbowania- były tak twarde po tych 35 (czy 40) minutach- nie potrafię sama określić ile dokładnie to ustrojstwo trzymałam, bo nie było kompletnie widać przez niebieską barwę preparatu, czy już powinnam zmywać włosy czy jeszcze nie- że myślałam, że ze spokojem mogę je ZŁAMAĆ- tak stwardniały jak nie wiadomo co i jeśli macie jakiekolwiek rady na to, to proszę- wiem, że odżywka zapobiega zafarbowaniu, więc mija się to z celem, ale nie wiem czy np. włosy można pomoczyć przed? czy to obniża możliwości rozjaśniacza? bo chyba pomogłoby w dobrej wilgotności włosa przez cały czas farbowania?
6. włosów wypadło mi garściami- ale ja mam je bardzo gęste, więc nawet nie zauważyłam na skalpie różnicy. Czasami zastanawiam się, skąd się biorą te włosy, skoro z głowy mi ich nie ubywa :p
7. Zaraz po farbowaniu były tak sztywne, że same trzymały się w kłosie:
Ostatecznie jestem zadowolona z wyglądu moich włosów (używam teraz trzech odżywek na zmianę i jest to zbawienne dla nich)- jeśli wam się nie podoba, to jeśli poczujecie taką potrzebę, dajcie mi znać w komentarzach. Ja jednak czuję się dobrze w tak jasnych włosach, a M. już się czai, żeby pofarbować mi cały łeb na blond. Jeszcze nie podjęłam decyzji, ale kiedyś mi się to marzyło ;)
Z drugiej strony zauważyłyście, jak urosły mi włosy? Jak majtam kituszką to mi już sięgają do ramion :D Jaram się zapuszczaniem :D (na zdjęciu włosy wysuszone na powietrzu i takie prawie już suche zaplecione były w warkocz- mam lekkie fale właśnie od tego)
Buziaaaa :*
Już do rzeczy- moje ombre trochę ostatnio wyblakło i zapragnęłam powtórzyć ten wyczyn. Nie miałam jednak ani ochoty wydawać po raz kolejny majątku, jakim dla mnie jest 38 zł na farbę, ani M. w pobliżu. Jedyne co mi pozostało to eksperymenty. W taki właśnie sposób przeszłam do działania.
Kupiłam taniochę za 7 zł i bałam się sama co mi z tego wyjdzie, no ale tragedii, o dziwo, nie było.
Zdjęcia są trochę przekłamane, bo to po lewej jest robione gorszym aparatem i w dzień (PRZED), z prawej macie z lampą i robione lustrzanką w nocy (PO) :p
Tutaj fotografia zrobiona tym samym aparatem, w podobnej godzinie co tamto lewe, ale ono też nie do końca odzwierciedla to jak wyglądam....
Jeśli chcecie sobie przypomnieć jak oryginalnie wyglądało moje ombre to zapraszam tutaj
Rozjaśniacz, którego użyłam to Delia (tutaj haul ze zdjęciem). Szukałam Joanny w spray'u, ale akurat nigdzie nie było.
Parę słów na temat mojego wrażenia.
1. Jak dla mnie zdecydowanie warto mieć troszkę bardziej zniszczone włosy, a zapłacić aż 30 zł mniej za rozjaśnienie (zmieniam tutaj kompletnie mój wcześniejszy punkt widzenia- tylko krowa nie zmienia poglądów, a co!).
2. ja robiłam sobie to rozjaśnianie jakąś dziwną metodą, która wydawała mi się słuszna- wzięłam włosy do przodu i farbowałam trzema partiami (co rozjaśniło mi bardzo włosy z tyłu, a te z przodu, na które farba poszła później są nieco ciemniejsze)- na szczęście różnica między nimi nie jest tragiczna
3. używałam grzebyka z loreal'a, który moim skromnym zdaniem kompletnie nic nie dał, bo włosy wydają się jakby odcięte (choć i tak nie jest tragicznie)- po prostu loreal ma w sobie coś co sprawia, że włosy ładnie przechodzą ładnie gradientem.
4. nie wiem dlaczego włosy z tyłu zafarbowały mi się zaraz przy korzeniu (co trochę widać na zdjęciu z kitką), co wygląda nieco nieestetycznie, ale nie przeszkadza mi na dłuższą metę.
5. tragedia jeśli chodzi o włosy podczas farbowania- były tak twarde po tych 35 (czy 40) minutach- nie potrafię sama określić ile dokładnie to ustrojstwo trzymałam, bo nie było kompletnie widać przez niebieską barwę preparatu, czy już powinnam zmywać włosy czy jeszcze nie- że myślałam, że ze spokojem mogę je ZŁAMAĆ- tak stwardniały jak nie wiadomo co i jeśli macie jakiekolwiek rady na to, to proszę- wiem, że odżywka zapobiega zafarbowaniu, więc mija się to z celem, ale nie wiem czy np. włosy można pomoczyć przed? czy to obniża możliwości rozjaśniacza? bo chyba pomogłoby w dobrej wilgotności włosa przez cały czas farbowania?
6. włosów wypadło mi garściami- ale ja mam je bardzo gęste, więc nawet nie zauważyłam na skalpie różnicy. Czasami zastanawiam się, skąd się biorą te włosy, skoro z głowy mi ich nie ubywa :p
7. Zaraz po farbowaniu były tak sztywne, że same trzymały się w kłosie:
Ostatecznie jestem zadowolona z wyglądu moich włosów (używam teraz trzech odżywek na zmianę i jest to zbawienne dla nich)- jeśli wam się nie podoba, to jeśli poczujecie taką potrzebę, dajcie mi znać w komentarzach. Ja jednak czuję się dobrze w tak jasnych włosach, a M. już się czai, żeby pofarbować mi cały łeb na blond. Jeszcze nie podjęłam decyzji, ale kiedyś mi się to marzyło ;)
Z drugiej strony zauważyłyście, jak urosły mi włosy? Jak majtam kituszką to mi już sięgają do ramion :D Jaram się zapuszczaniem :D (na zdjęciu włosy wysuszone na powietrzu i takie prawie już suche zaplecione były w warkocz- mam lekkie fale właśnie od tego)
Buziaaaa :*
czwartek, 25 kwietnia 2013
Modne fryzury dla mężczyzn 2013
Dziś chciałabym zaprezentować Wam najmodniejsze w tym roku fryzury dla mężczyzn. Może któraś z Was podchwyci pomysł i jutro wyśle swojego ukochanego do fryzjera? :)
Fryzury dla mężczyzn podobnie jak dla kobiet możemy podzielić na trzy podgrupy. Włosy krótkie, średnie oraz długie.
Fryzury krótkie i średnie:
W ostatnim czasie do łask powracają fryzury średniej długości. Coraz więcej mężczyzn zapuszcza grzywkę, którą później zaczesuje do góry.
Grzywkę tę, można także przy pomocy gumy do włosów zaczesac do tyłu, jak to ma miejsce na zdjęciu poniżej:
Można także, zupełnie przeciwnie, włosy zaczesać do przodu, przy okazji tworząc irokez.
Lub też bardziej klasyczna fryzura z przedziałkiem jak widać popularna również wśród gwiazd:
Tutaj wersja dla mężczyzn z lekko falowanymi włosami:
Ostatnio, trochę mniej modne, jednak nadal bardzo seksowne są włosy do średniej długości.
podobną fryzurę ostatnimi czasy nosił także Brad Pitt:
Są także mężczyźni preferujący włosy długie:
A jaką fryzurę wybrał Wasz mężczyzna?
/M.
Zobaczcie same :)
Fryzury dla mężczyzn podobnie jak dla kobiet możemy podzielić na trzy podgrupy. Włosy krótkie, średnie oraz długie.
Fryzury krótkie i średnie:
W ostatnim czasie do łask powracają fryzury średniej długości. Coraz więcej mężczyzn zapuszcza grzywkę, którą później zaczesuje do góry.
http://www.dodajfryzure.pl/meska-fryzura-na-co-dzien/#!prettyPhoto-684/0/ |
Grzywkę tę, można także przy pomocy gumy do włosów zaczesac do tyłu, jak to ma miejsce na zdjęciu poniżej:
http://img.styl.fm/resize/watermark/item/45/d1/e1/6e96.jpg |
http://img.styl.fm/resize/watermark/item/8a/ac/92/b789.jpg |
http://24.media.tumblr.com/tumblr_m7h9gtJg8W1qldrwuo1_500.png |
http://27.media.tumblr.com/tumblr_lm3t690Edd1qcus9xo1_500.jpg |
http://fuerdenmann.com/wp-content/uploads/2011/11/lange-haare.jpg |
podobną fryzurę ostatnimi czasy nosił także Brad Pitt:
http://www.schwarzkopf.com/content/dam/sk/de/home/styling/fuer_maenner/maennerstyling/maenner-mit-langem-haar/Maenner-mit-langem-Haar-1-280x360.jpg |
Są także mężczyźni preferujący włosy długie:
http://www.dodajfryzure.pl/fryzury-meskie-dlugie-wlosy/#!prettyPhoto-241/0/ |
http://www.schwarzkopf.pl/content/dam/sk/de/home/styling/fuer_maenner/maennerstyling/maenner-mit-langem-haar/Maenner-mit-langem-Haar-3-420x540.jpg |
A jaką fryzurę wybrał Wasz mężczyzna?
/M.
P.S. Chciałam się także podzielić z Wami najnowszym odkryciem bloga łączącego zrzeszającego blogerów http://blogrolle.blogspot.com
Zobaczcie same :)
piątek, 19 kwietnia 2013
Parodniowa przerwka
Witajcie kochane!
Tymczasowo nie mamy możliwości z Magdą się spotkać i upleść czegoś pięknego dla was, więc chwilowo zapraszamy was na naszego drugiego bloga- kosmetyczno-paznokciowego
Jak tylko dojdziemy do ładu z czasem to powrócimy i tutaj :-)
(Podejrzewam, że będzie to za dokładnie parę dni)
czwartek, 18 kwietnia 2013
Targi Kosmetyczne 2013- beauty vision
Czyli inspiracje do pracy nad blogiem.
7.04.2013 odbyły się targi kosmetyczne (trwały też dzień wcześniej). Wybrałam się razem z Weroniką na spotkanie blogerów kosmetycznych. Poznałam parę nowych twarzy, dowiedziałam się ciekawych rzeczy, ale też zobaczyłam osoby, które kojarzyłam z ulicy, uczelni... Dotarło do mnie, że za tą wielką otoczką blogerskiego świata stoją prawdziwi ludzie, w większości sympatyczni, uśmiechnięci, chcący czegoś od życia.
Poza blogerami, miałam okazję zapoznać się z paroma markami, parę zrobiło na mnie wielkie wrażenie. Chyba największe zrobili na mnie panowie z KMS california, którzy jako jedni z wielu robili pokaz fryzjerski, który komentowali przez mikrofon. Z pewnością wrócę kiedyś do ich produktów, bo zachwycili mnie profesjonalizmem.
Ogólnie rzecz biorąc pokazy to zdecydowanie moja rzecz i strasznie podobały mi się wszystkie, na czele z tym, gdzie pani ubrana w lustro miała przez tapirowanie skracane włosy. Ale o tym innym razem :)
Ogólnie rzecz biorąc pokazy to zdecydowanie moja rzecz i strasznie podobały mi się wszystkie, na czele z tym, gdzie pani ubrana w lustro miała przez tapirowanie skracane włosy. Ale o tym innym razem :)
puchate warkocze |
czapka czarownicy zrobiona w bardzo prosty sposób |
Weronika i ja--K. |
inspirujące połączenie trzech/czterech waterfall twists, niech ja tylko dorwę M. :D |
Mam wiele motywacji do pisania nowych postów i z pewnością wybiorę się w przyszłym roku ponownie na tę imprezę. Jedyne na co można pomarudzić, to niesamowity tłok i ogromne kolejki do najlepszych stanowisk takich jak OPI i Kallos. Ale o kallosie już wam mówiłyśmy, także nic dziwnego, że takie kolejki do nich.
Po drugie MTP zainteresowało się blogerami (nie wiem na jakiej zasadzie to spotkanie było zorganizowane, ale poczęstowali nas kanapeczkami i herbatką, sokiem), jednak spodziewałam się jakiś prelekcji, lub może próbek tylko dla nas. Tym czasem wpuścili nas do sali, gdzie jedzenie było wyłożone, a pan kelner co chwilę przychodził i sprzątał po nas brudne naczynia. W pewnym momencie przyszedł fotograf -bez dzień dobry , mam na imię, zrobię państwu zdjęcia na Facebook Targów, tylko po prostu wszedł i zaczął nas ustawiać. Jeśli się nie mylę do publikowania zdjęć należy uzyskać zgodę osoby fotografowanej :p Jego kultura osobista pozostawiała wiele do życzenia. Bardzo przytulnie zrobiło się "na koniec" (czyli koniec mojego pobytu na miejscu), jak wszyscy usiedliśmy obok siebie blisko i zaczęliśmy obgadywać typowe ciekawostki na temat prowadzenia bloga. Szcególnie przydały nam się rady tych najbardziej doświadczonych.
NOOOO ale nie będę marudzić, bo wszyscy blogerzy równo zachwalają to wydarzenie, więc nie wypada się z tłumu wybijać ;-)
Buziaczki! /K.
Subskrybuj:
Posty (Atom)