czwartek, 25 kwietnia 2013

Modne fryzury dla mężczyzn 2013

Dziś chciałabym zaprezentować Wam najmodniejsze w tym roku fryzury dla mężczyzn. Może któraś z Was podchwyci pomysł i jutro wyśle swojego ukochanego do fryzjera? :)

Fryzury dla mężczyzn podobnie jak dla kobiet możemy podzielić na trzy podgrupy. Włosy krótkie, średnie oraz długie.

Fryzury krótkie i średnie:

W ostatnim czasie do łask powracają fryzury średniej długości. Coraz więcej mężczyzn zapuszcza grzywkę, którą później zaczesuje do góry.

 
http://www.dodajfryzure.pl/meska-fryzura-na-co-dzien/#!prettyPhoto-684/0/

Grzywkę tę, można także przy pomocy gumy do włosów zaczesac do tyłu, jak to ma miejsce na zdjęciu poniżej:
http://img.styl.fm/resize/watermark/item/45/d1/e1/6e96.jpg
Można także, zupełnie przeciwnie, włosy zaczesać do przodu, przy okazji tworząc irokez.

http://img.styl.fm/resize/watermark/item/8a/ac/92/b789.jpg
 Lub też bardziej klasyczna fryzura z przedziałkiem jak widać popularna również wśród gwiazd:
http://24.media.tumblr.com/tumblr_m7h9gtJg8W1qldrwuo1_500.png
Tutaj wersja dla mężczyzn z lekko falowanymi włosami:

http://27.media.tumblr.com/tumblr_lm3t690Edd1qcus9xo1_500.jpg
Ostatnio, trochę mniej modne, jednak nadal bardzo seksowne są włosy do średniej długości.

http://fuerdenmann.com/wp-content/uploads/2011/11/lange-haare.jpg

podobną fryzurę ostatnimi czasy nosił także Brad Pitt:

http://www.schwarzkopf.com/content/dam/sk/de/home/styling/fuer_maenner/maennerstyling/maenner-mit-langem-haar/Maenner-mit-langem-Haar-1-280x360.jpg

Są także mężczyźni preferujący włosy długie:

http://www.dodajfryzure.pl/fryzury-meskie-dlugie-wlosy/#!prettyPhoto-241/0/
http://www.schwarzkopf.pl/content/dam/sk/de/home/styling/fuer_maenner/maennerstyling/maenner-mit-langem-haar/Maenner-mit-langem-Haar-3-420x540.jpg

A jaką fryzurę wybrał Wasz mężczyzna?
/M.


P.S. Chciałam się także podzielić z Wami najnowszym odkryciem bloga łączącego zrzeszającego blogerów http://blogrolle.blogspot.com


Zobaczcie same :)

piątek, 19 kwietnia 2013

Parodniowa przerwka

Witajcie kochane!

Tymczasowo nie mamy możliwości z Magdą się spotkać i upleść czegoś pięknego dla was, więc chwilowo zapraszamy was na naszego drugiego bloga- kosmetyczno-paznokciowego 


Jak tylko dojdziemy do ładu z czasem to powrócimy i tutaj :-)

(Podejrzewam, że będzie to za dokładnie parę dni)

czwartek, 18 kwietnia 2013

Targi Kosmetyczne 2013- beauty vision

Czyli inspiracje do pracy nad blogiem.

7.04.2013 odbyły się targi kosmetyczne (trwały też dzień wcześniej). Wybrałam się razem z Weroniką na spotkanie blogerów kosmetycznych. Poznałam parę nowych twarzy, dowiedziałam się ciekawych rzeczy, ale też zobaczyłam osoby, które kojarzyłam z ulicy, uczelni... Dotarło do mnie, że za tą wielką otoczką blogerskiego świata stoją prawdziwi ludzie, w większości sympatyczni, uśmiechnięci, chcący czegoś od życia. 

Poza blogerami, miałam okazję zapoznać się z paroma markami, parę zrobiło na mnie wielkie wrażenie. Chyba największe zrobili na mnie panowie z KMS california, którzy jako jedni z wielu robili pokaz fryzjerski, który komentowali przez mikrofon. Z pewnością wrócę kiedyś do ich produktów, bo zachwycili mnie profesjonalizmem.
Ogólnie rzecz biorąc pokazy to zdecydowanie moja rzecz i strasznie podobały mi się wszystkie, na czele z tym, gdzie pani ubrana w lustro miała przez tapirowanie skracane włosy. Ale o tym innym razem :)

puchate warkocze

czapka czarownicy zrobiona w bardzo prosty sposób
Weronika i ja--K.


inspirujące połączenie trzech/czterech waterfall twists, niech ja tylko dorwę M. :D

Mam wiele motywacji do pisania nowych postów i z pewnością wybiorę się w przyszłym roku ponownie na tę imprezę.  Jedyne na co można pomarudzić, to niesamowity tłok i ogromne kolejki do najlepszych stanowisk takich jak OPI i Kallos. Ale o kallosie już wam mówiłyśmy, także nic dziwnego, że takie kolejki do nich. 

Po drugie MTP zainteresowało się blogerami (nie wiem na jakiej zasadzie to spotkanie było zorganizowane, ale poczęstowali nas kanapeczkami i herbatką, sokiem), jednak spodziewałam się jakiś prelekcji, lub może próbek tylko dla nas. Tym czasem wpuścili nas do sali, gdzie jedzenie było wyłożone, a pan kelner co chwilę przychodził i sprzątał po nas brudne naczynia. W pewnym momencie przyszedł fotograf -bez dzień dobry , mam na imię, zrobię państwu zdjęcia na Facebook Targów, tylko po prostu wszedł i zaczął nas ustawiać. Jeśli się nie mylę do publikowania zdjęć należy uzyskać zgodę osoby fotografowanej :p Jego kultura osobista pozostawiała wiele do życzenia. Bardzo przytulnie zrobiło się "na koniec" (czyli koniec mojego pobytu na miejscu), jak wszyscy usiedliśmy obok siebie blisko i zaczęliśmy obgadywać typowe ciekawostki na temat prowadzenia bloga. Szcególnie przydały nam się rady tych najbardziej doświadczonych.

NOOOO ale nie będę marudzić, bo wszyscy blogerzy równo zachwalają to wydarzenie, więc nie wypada się z tłumu wybijać ;-)


Buziaczki! /K.

niedziela, 14 kwietnia 2013

Kok z warkocza

To chyba jedna z najprostszych fryzur, które można wykonać w ciągu paru minut- dowolny warkocz i upięcie go na boku, lub z tyłu głowy. My lubimy te fryzurę na tyle, że często się w nią bawimy, w różnych odmianach.
Tutaj przykład takiego upięcia, z nowymi kokówkami ze storczykami (zrobionymi ręcznie- jak takie wykonać, dowiecie się TUTAJ)
Najpierw jednak należało wykonać koszyczek, z którego przeszłam do kołtuniącego się kłosa


Potem zawinęłam go jak tradycyjny koczek, nieco poluzowałam i wyszło cudo :) A wam się podoba? 


Z czterema kokówkami:
 Lub z dwoma :)

piątek, 12 kwietnia 2013

Profesjonalny kicz

Wszystko co będzie napisane w tym poście tyczy się tylko i wyłącznie moich włosów i mojego reagowania na ten szampon. Domyślam się, że autorów tego cacka ta opinia nie zadowoli.

Byłam w Biedronce. Znalazłam szampon, który skusił mnie wyglądem- duża butelka, wygodna pompka, której nie widziałam w żadnej innej butelce, nazwa "professional", O cenie już nie wspomnę. Do tego pantenol w składzie, na który zawsze się rzucam.  Wielka głowa zadowolonego pana, Mistrza fryzjerstwa- który fryzurę ma jakby się urwał z lat 80., któremu dziwię się, że sygnuje swoją twarzą markę, która niewiele ma wspólnego z profesjonalizmem. Sprawdziłam tego Pana, rzeczywiście to żaden pic, jest on mistrzem fryzjerstwa prowadzącym salon z "dziada pradziada" (od 76 lat na rynku niemieckim). No dobra, ma jeszcze ładny zapach, ale na moich włosach go nie zostawia.

To teraz do tych mniej przyjemnych rzeczy przechodząc- po niemiecku mamy napisane "frei von silikonen". Nie jestem mistrzem niemieckiego, ale tyle umiem sobie przetłumaczyć. Mnie to akurat kompletnie nie przeszkadza, bo silikony dobrze działają na moje włosy- Nie do końca też są one złe, bo jak czytamy na tej stronie, nie wszystkie silikony są beznadziejne- te akurat, które występują w tym szamponie są rozpuszczalne w wodzie i są ok. To nie zmienia faktu, że informacja na butelce jest kłamstwem.

To jest pierwszy kosmetyk z pantenolem, który mi nie służy, może dlatego, że w składzie znajduje się zaraz przed substancją zapachową, może dodali go dwie kropelki i się cieszą?
U którejś z popularnych blogerek (nie pamiętam u której, bo to było dawno temu :( ) dowiedziałam się, że wszystko po substancji zapachowej w składzie kosmetyku jest nieistotne, bo po prostu go tam jest jak na lekarstwo. Gdzie jest obiecywany wyciąg z białka pszenicy (który nawiasem mówiąc jest silikonem :D)? Same możecie zgadnąć- daleko w tyle.
Nie pieni się.
Plącze włosy.
Włosy przetłuszczają się po pierwszym dniu od umycia.
"Jedna pompka na włosy średniej długości"- bujda na resorach, dla mnie i trzy, cztery nie starczyły.

Dla "optymalnego efektu" używać należy też odżywki. Co to jest za bzdura- efekt szamponu powinien być widoczny bez użycia odżywki. Ja rozumiem, że niektórym to niepotrzebne, bo szampon ma tylko myć głowę, ale nie, jeśli producent obiecuje cuda, a tu nic się nie dzieje, a nawet szkodzi. Specjalnie nie używałam mojej kochanej placenty, bo chciałam zobaczyć jak ten szampon działa, a nie odżywka. 

Miałam ogromną chęć udowodnienia sobie, że przekonam się do tego szamponu, że to tylko takie mylne pierwsze wrażenie. Użyłam go trzy razy, raz po razie tylko tego szamponu i niczego więcej. Może to i mało, ale w tej chwili pragnę go tylko wylać i przelać sobie jakiś służący mi szampon.

Skład prezentuje się tak: (polecam tę stronę, na której znajdziecie wiele ciekawych informacji o składach kosmetyków- jest to między innymi źródło poniższych informacji, kolejne źródło):
woda,
Sodium Laureth Sulfate-  czyli zwykły SLES- Typowe detergenty syntetyczne, stosowane od dawna w przemyśle do odtłuszczania i mycia urządzeń oraz pomieszczeń.  :O
Cocamidopropyl betaine  (CAPB)- Jednakże w połączeniu z sls powoduje przesuszenie skóry, łupież, wypryski na skórze owłosionej i alergiczne zapalenie skóry :O po raz drugi
sodium chloride- czyli SÓL!!
peg-4 distearyl ether- emulgator, silikon
dicaprylyl ether- dzięki neimu kosmetyk dobrze się rozprowadza- to trzeba przyznać, zachowuje się jak krem
panthenol witamina B5
parfum
Po nim skład już nie jest tak istotny, bo mogą to być substancje niezbędne by szampon trzymał się "kupy"- choć w tym przypadku wzięli to troszkę zbyt dosłownie :p

lauryl alcohol- może wywołać trądzik
distearyl ether (czy wczesniej nie był on wymieniony przy PEG-4?)
hydroxypropyl guar hydroxypropyltrimonium chloride :D - ułatwia rozczesywanie. Już teraz wiem dlaczego "tak dobrze" się rozczesywały
sodium benzoate- eco konserwant
citric acid- kwas cytrynowy
hydrolyzed wheat protein- zapobiega krystalizacji kosmetyku, no proszę wreszcie jest białko pszenicy...
potassium sorbate- zabezpiecza przed bakteriami
niacinamide- witamina B3
phenoxyethanol- kolejny konserwant
laurdimonium hydroxypropyl hydrolyzed wheat protein :D hmmmm...
benzyl alcohol, no alkohol, ale tragedii nie ma
ribes nigrum fruit extract- no tego to ja tu kompletnie nie kapuję- wyciąg z czarnej porzeczki?? normalnie jeszcze zasmażki brakuje :P


Kiedy siadałam do tego tekstu, miałam ochotę napisać, że może moje negatywne odczucia biorą się tylko z tego, że ktoś otworzył butelkę wcześniej, może ta partia jest popsuta- na butelce data przydatności jest określona jako 12 msc-y od otwarcia- a może one są przelewane- te które my dostajemy w Polce- bo teraz na ten szampon jest jakiś boom. Ale kiedy przeryłam cały skład kosmetyku- naczytałam się tego wszystkiego o szkodliwych skutkach, to bardzo się cieszę, że umyłam nim łeb tylko 3 razy. Żałuję, że wydałam na niego 10 zł i uważam, że producenci, którzy wpychają nam tego typu szajs, powinni ponieść konsekwencje.

Co do odżywki, to M. mówi, że jest całkiem spoko, z tego co czytałam opinie, że nie jest zła- w skład się nie wczytywałam, bo już jestem zrażona.

Proszę dajcie znać czy też skusiłyście się na tę promocję (widziałam ją też w HEBE), a może trzeba tym szamponem myć łeb przez dwa miesiące i wtedy zaczyna działać?

środa, 10 kwietnia 2013

Przeplatanka - upięcie

Kojarzycie może, kiedy pokazywałam wam na Facebook'u dosyć prosty sposób na upięcie trzech warkoczy? Wtedy jeszcze moje włosy były jednego koloru :)

A few weeks ago I posted a very easy way to pin your hair on Facebook. My hair was one color that time :)


Po jakimś czasie pomyślałam sobie, że w ten sam sposób można zrobić po prostu zwykłe zawijasy- to fryzura prosta, niewymagająca wysiłku, zawsze wyglądająca inaczej i intrygująco. Nawet laik poradzi sobie z wpięciem paru wsuwek :) Co najlepsze im bardziej "niepoukładana" fryzura tym lepiej wpasowuje się w trend 'messy', bardzo w dzisiejszych czasach popularny.

I overthought that idea, and found that I can pin swirls instead of braids. It's an easy updo, always looking extravagant and intrigue. Even a laic can do it! The messier it gets, the better it looks. It's trendy to look boho these days.


Spróbujecie? Bardzo chętnie zobaczymy wasze zdjęcia :) Jeśli przy okazji podacie nas za źródło pomysłu, będzie nam bardzo miło.

Shall you try it? We would love to see your photos on your blogs. It would mean a world to us if you credit us for this idea.

Buziaki!
XOXO

niedziela, 7 kwietnia 2013

Plastikowy skręt

O różnych sposobach kręcenia włosów pisałyśmy tutaj: KLIK Dzisiaj pokażemy wam Magic Leverag, który rozprzestrzenił się w strefie blogowej ostatnimi czasy. My też zdecydowałyśmy się wypróbować ten sposób.

W zestawie mamy dwa rodzaje papilotów- krótsze i dłuższe. Ich ilość zależy od konkretnego zestawu, ale nie dajcie się nabrać na 24 elementowy zestaw (bo to znaczy, że macie dwa haki, każdy składający się z dwóch części, czyli tak naprawdę macie 20 zakrętasów)

M.L. to rodzaj plastikowych siateczek,
 przez które przeciąga się włosy za pomocą haka.

Sposób zakładania papilotów jest prosty, na internecie znajduje się dużo tutoriali jak to robić (zapewne ja też dodam swój w niedługim czasie). Największy problem z którym możecie się spotkać używając leveragów, to kołtunienie się włosów. Aby tego uniknąć wystarczy:
1. użyć jedwabiu do włosów (wcześniej o tym pisałyśmy) lub oleju do stylizacji
2. jeśli włosy nie chcą prześlizgnąć się gładko przez  wałek, złap mniejsze pasemko, to na pewno wina grubości pasma.
3. przeczesać szczotką
4. spróbować różnych sposobów- łapać pasmo
bezpośrednio hakiem, lub zakręcić je lekko przy głowie- zależy od konkretnych włosów co będzie dla was wygodniejsze.
5. nie zniechęcać się proszę i próbować, bo mimo iż papiloty są dosyć tanie, to żal wyrzucać pieniędzy w błoto, gdy raz wam nie wyjdzie ;)


Dajcie znać czy używacie tej metody, a jeśli tak, to czy wam wyszło od razu, czy musiałyście trochę się z nią pomęczyć :) /K.




Dodaję jeszcze zdjęcia na drugi dzień- nie użyłam żadnego utrwalenia w postaci żelu, pianki, lakieru poza jedwabiem (ale chyba nie można go uznać za rodzaj utrwalenia)




wtorek, 2 kwietnia 2013

Nowa grzywka

Dzisiaj usiadłyśmy z M. i nie mając nic do roboty stwierdziłyśmy, że należy poszaleć. M. obcięła mi grzywkę. 

Włosy zaczęły włazić mi w oczy i nic nie widziałam. Stęskniłam się też za starą dobrą grzywką, chyba podobam się sama sobie z włosami na czole, a i M. powiedziała, że chętnie zobaczyłaby mnie znowu z krótszym przodem. Chciałam sobie zostawić to na gorsze dni (wiecie jak macie doła- pierwsze co robicie to coś z włosami), ale postanowiłam, że już czas na poprawienie samopoczucia.

M. użyła dwóch nożyczek fryzjerskich- najpierw tradycyjnymi podcięła na długości, a później pocieniowała, czy degażowała, jak kto woli.

Tak wyglądałam z długaśnymi kłaczorami, które właziły mi już w oczy... (zmoczone zaraz przed podcięciem)

a tak wyglądam teraz (włosy mam lekko wilgotne):

Dzielna kotka M.- Lusia obserwowała nasze podrygi fryzjerskie i pochwaliła zdolności M.

Dobrą decyzję podjęłam ścinając grzywkę? :) /K.