poniedziałek, 2 września 2013

Fryzura na wesele

Tymczasowo zapraszam was do Pani Marty na bloga once beauties, która czesała mnie i moją mamę na wesele mojej siostry. Jak tylko będę miała fotki od fotografa, to podzielę się z wami :) Podejrzewam, że też niedługo pojawi się post u samej fryzjerki, więc serdecznie was do niej zapraszam :)

piątek, 19 lipca 2013

Dłuższa przerwa, ale żyjem

Skandalem jest to, jak rzadko z Magdą bywamy na tym blogu- bardzo mocno rozwinęłyśmy bloga o stylizacji paznokci i tymczasem tam was zapraszamy :)
Wynika to z tego, że niestety nie spotykamy się już tak często i nie mam opcji robić jej fryzur- za każdym razem jak próbuję sobie zrobić, to coś mi nie wychodzi, a to mi ręka z kadru wyjdzie, a to zdjęcia nie potrafię cyknąć... No i uzależniłam się od lakierów do paznokci...

Chciałam się pochwalić, że włosy rosną mi jak szalone i w ciągu dwóch lat zapuściłam je dosyć długie (wcześniej miałam jeżyka z tyłu głowy i od tego czasu ani razu nie ścinałam włosów). Moja włosowa historia jest w trakcie produkcji, więc czekajcie wytrwale :) W ciągu roku urosły mi chyba więcej niż 12 cm. Myślę intensywnie czy decydować się na upięcie, czy rozpuszczone włosy na ślub siostry, który odbędzie się 31 sierpnia. Jak myślicie? Pokażę wam stylizację :) I czy przefarbować się całkowicie na blond??





Bardzo was przepraszam za jakoś fotki, ale nie chciałam za bardzo ubierać tej kiecki, bo jest bardzo delikatna. Z chęcią pokażę wam ostateczną wersję, jakoś w sierpniu :) (sukienka to tylko to niebieskie- styl empire z ogonami, dłuższa z tyłu, prawie do kostek- kocham ją!)

Karolina :)

sobota, 18 maja 2013

Kallos po raz drugi SILK

Dzisiaj mamy dla was dwa słowa na temat kolejnej megastycznej maski, która przebija PLACENTA w paru punktach.

Po pierwsze ma bardzo ładny zapach, w opozycji do Placenty, za której zapachem osobiście nie przepadam, Magdzie on nie przeszkadza.
Opakowanie zdecydowanie nas kupuje swoim kolorem i czcionką.
Wygładza pięknie włosy, pozostawia na nich lekką powłoczkę, która sprawia, że w dotyku są mięciutkie i przyjemne.
Regeneruje włosy nawet bardzo zniszczone- co dobrze widać na moim przykładzie, po rozjaśniaczu i farbach wszelakiego rodzaju.
Działa po 5 minutach, choć natychmiastowy efekt jest zauważalny, Placentę należy trzymać pół godziny, a nałożenie jej podczas prysznica na parę minut niewiele daje.
Cena- tańsza niż Placenta- w tej chwili to różnica 4 zł w HEBE, ja kupiłam ją za 10 zł, aż 1000 ml!

http://www.drogeriahebe.pl/zestaw/193?p=2873

Co do minusów, to można powiedzieć, że:
Trochę ciężko ją spłukać.
Wydaje mi się, że nie chroni koloru włosów farbowanych.
Nie posiada zabezpieczenia w postaci folii, które pamiętam dobrze, że odrywałam od Placenty, to stwarza (ale oczywiście nie jest jednoznaczne) niebezpieczeństwo szybszej utraty przydatności do zużycia



Byłam bardzo zadowolona z Placenty, ale jej używanie na dłuższą metę jest męczące, a włosy i tak przyzwyczajają się do niej dosyć szybko. Ostatecznie zostanę przy robieniu Placenty rzeczywiście jak maski, a nie odżywki :)
/K.

poniedziałek, 6 maja 2013

Delia, rozjaśniacz- ombre

Nareszcie przyszedł czas na włosy :) tak jesteśmy z Magdą zajęte malowaniem paznokci na naszym drugim blogu (kokietkauroda.blogspot.com), że kompletnie nie mamy czasu na notki o włosach. Ale nie bójcie się, postaramy się dodawać nową notkę przynajmniej raz na tydzień :) Pomysły raczej mamy, chodzi o niemożność ich wykonania w okresie wzmożonej pracy umysłowej :p

Już do rzeczy- moje ombre trochę ostatnio wyblakło i zapragnęłam powtórzyć ten wyczyn. Nie miałam jednak ani ochoty wydawać po raz kolejny majątku, jakim dla mnie jest 38 zł na farbę, ani M. w pobliżu. Jedyne co mi pozostało to eksperymenty. W taki właśnie sposób przeszłam do działania.
Kupiłam taniochę za 7 zł i bałam się sama co mi z tego wyjdzie, no ale tragedii, o dziwo, nie było.


Zdjęcia są trochę przekłamane, bo to po lewej jest robione gorszym aparatem i w dzień (PRZED), z prawej macie z lampą i robione lustrzanką w nocy (PO) :p

Tutaj fotografia zrobiona tym samym aparatem, w podobnej godzinie co tamto lewe, ale ono też nie do końca odzwierciedla to jak wyglądam....


Jeśli chcecie sobie przypomnieć jak oryginalnie wyglądało moje ombre to zapraszam tutaj

Rozjaśniacz, którego użyłam to Delia (tutaj haul ze zdjęciem). Szukałam Joanny w spray'u, ale akurat nigdzie nie było.

Parę słów na temat mojego wrażenia.
1. Jak dla mnie zdecydowanie warto mieć troszkę bardziej zniszczone włosy, a zapłacić aż 30 zł mniej za rozjaśnienie (zmieniam tutaj kompletnie mój wcześniejszy punkt widzenia- tylko krowa nie zmienia poglądów, a co!).
2. ja robiłam sobie to rozjaśnianie jakąś dziwną metodą, która wydawała mi się słuszna- wzięłam włosy do przodu i farbowałam trzema partiami (co rozjaśniło mi bardzo włosy z tyłu, a te z przodu, na które farba poszła później są nieco ciemniejsze)- na szczęście różnica między nimi nie jest tragiczna
3. używałam grzebyka z loreal'a, który moim skromnym zdaniem kompletnie nic nie dał, bo włosy wydają się jakby odcięte (choć i tak nie jest tragicznie)- po prostu loreal ma w sobie coś co sprawia, że włosy ładnie przechodzą ładnie gradientem.
4. nie wiem dlaczego włosy z tyłu zafarbowały mi się zaraz przy korzeniu (co trochę widać na zdjęciu z kitką), co wygląda nieco nieestetycznie, ale nie przeszkadza mi na dłuższą metę.
5. tragedia jeśli chodzi o włosy podczas farbowania- były tak twarde po tych 35 (czy 40) minutach- nie potrafię sama określić ile dokładnie to ustrojstwo trzymałam, bo nie było kompletnie widać przez niebieską barwę preparatu, czy już powinnam zmywać włosy czy jeszcze nie- że myślałam, że ze spokojem mogę je ZŁAMAĆ- tak stwardniały jak nie wiadomo co i jeśli macie jakiekolwiek rady na to, to proszę- wiem, że odżywka zapobiega zafarbowaniu, więc mija się to z celem, ale nie wiem czy np. włosy można pomoczyć przed? czy to obniża możliwości rozjaśniacza? bo chyba pomogłoby w dobrej wilgotności włosa przez cały czas farbowania?
6. włosów wypadło mi garściami- ale ja mam je bardzo gęste, więc nawet nie zauważyłam na skalpie różnicy. Czasami zastanawiam się, skąd się biorą te włosy, skoro z głowy mi ich nie ubywa :p
7. Zaraz po farbowaniu były tak sztywne, że same trzymały się w kłosie:





Ostatecznie jestem zadowolona z wyglądu moich włosów (używam teraz trzech odżywek na zmianę i jest to zbawienne dla nich)- jeśli wam się nie podoba, to jeśli poczujecie taką potrzebę, dajcie mi znać w komentarzach. Ja jednak czuję się dobrze w tak jasnych włosach, a M. już się czai, żeby pofarbować mi cały łeb na blond. Jeszcze nie podjęłam decyzji, ale kiedyś mi się to marzyło ;)

Z drugiej strony zauważyłyście, jak urosły mi włosy? Jak majtam kituszką to mi już sięgają do ramion :D Jaram się zapuszczaniem :D (na zdjęciu włosy wysuszone na powietrzu i takie prawie już suche zaplecione były w warkocz- mam lekkie fale właśnie od tego)

Buziaaaa :*

czwartek, 25 kwietnia 2013

Modne fryzury dla mężczyzn 2013

Dziś chciałabym zaprezentować Wam najmodniejsze w tym roku fryzury dla mężczyzn. Może któraś z Was podchwyci pomysł i jutro wyśle swojego ukochanego do fryzjera? :)

Fryzury dla mężczyzn podobnie jak dla kobiet możemy podzielić na trzy podgrupy. Włosy krótkie, średnie oraz długie.

Fryzury krótkie i średnie:

W ostatnim czasie do łask powracają fryzury średniej długości. Coraz więcej mężczyzn zapuszcza grzywkę, którą później zaczesuje do góry.

 
http://www.dodajfryzure.pl/meska-fryzura-na-co-dzien/#!prettyPhoto-684/0/

Grzywkę tę, można także przy pomocy gumy do włosów zaczesac do tyłu, jak to ma miejsce na zdjęciu poniżej:
http://img.styl.fm/resize/watermark/item/45/d1/e1/6e96.jpg
Można także, zupełnie przeciwnie, włosy zaczesać do przodu, przy okazji tworząc irokez.

http://img.styl.fm/resize/watermark/item/8a/ac/92/b789.jpg
 Lub też bardziej klasyczna fryzura z przedziałkiem jak widać popularna również wśród gwiazd:
http://24.media.tumblr.com/tumblr_m7h9gtJg8W1qldrwuo1_500.png
Tutaj wersja dla mężczyzn z lekko falowanymi włosami:

http://27.media.tumblr.com/tumblr_lm3t690Edd1qcus9xo1_500.jpg
Ostatnio, trochę mniej modne, jednak nadal bardzo seksowne są włosy do średniej długości.

http://fuerdenmann.com/wp-content/uploads/2011/11/lange-haare.jpg

podobną fryzurę ostatnimi czasy nosił także Brad Pitt:

http://www.schwarzkopf.com/content/dam/sk/de/home/styling/fuer_maenner/maennerstyling/maenner-mit-langem-haar/Maenner-mit-langem-Haar-1-280x360.jpg

Są także mężczyźni preferujący włosy długie:

http://www.dodajfryzure.pl/fryzury-meskie-dlugie-wlosy/#!prettyPhoto-241/0/
http://www.schwarzkopf.pl/content/dam/sk/de/home/styling/fuer_maenner/maennerstyling/maenner-mit-langem-haar/Maenner-mit-langem-Haar-3-420x540.jpg

A jaką fryzurę wybrał Wasz mężczyzna?
/M.


P.S. Chciałam się także podzielić z Wami najnowszym odkryciem bloga łączącego zrzeszającego blogerów http://blogrolle.blogspot.com


Zobaczcie same :)

piątek, 19 kwietnia 2013

Parodniowa przerwka

Witajcie kochane!

Tymczasowo nie mamy możliwości z Magdą się spotkać i upleść czegoś pięknego dla was, więc chwilowo zapraszamy was na naszego drugiego bloga- kosmetyczno-paznokciowego 


Jak tylko dojdziemy do ładu z czasem to powrócimy i tutaj :-)

(Podejrzewam, że będzie to za dokładnie parę dni)

czwartek, 18 kwietnia 2013

Targi Kosmetyczne 2013- beauty vision

Czyli inspiracje do pracy nad blogiem.

7.04.2013 odbyły się targi kosmetyczne (trwały też dzień wcześniej). Wybrałam się razem z Weroniką na spotkanie blogerów kosmetycznych. Poznałam parę nowych twarzy, dowiedziałam się ciekawych rzeczy, ale też zobaczyłam osoby, które kojarzyłam z ulicy, uczelni... Dotarło do mnie, że za tą wielką otoczką blogerskiego świata stoją prawdziwi ludzie, w większości sympatyczni, uśmiechnięci, chcący czegoś od życia. 

Poza blogerami, miałam okazję zapoznać się z paroma markami, parę zrobiło na mnie wielkie wrażenie. Chyba największe zrobili na mnie panowie z KMS california, którzy jako jedni z wielu robili pokaz fryzjerski, który komentowali przez mikrofon. Z pewnością wrócę kiedyś do ich produktów, bo zachwycili mnie profesjonalizmem.
Ogólnie rzecz biorąc pokazy to zdecydowanie moja rzecz i strasznie podobały mi się wszystkie, na czele z tym, gdzie pani ubrana w lustro miała przez tapirowanie skracane włosy. Ale o tym innym razem :)

puchate warkocze

czapka czarownicy zrobiona w bardzo prosty sposób
Weronika i ja--K.


inspirujące połączenie trzech/czterech waterfall twists, niech ja tylko dorwę M. :D

Mam wiele motywacji do pisania nowych postów i z pewnością wybiorę się w przyszłym roku ponownie na tę imprezę.  Jedyne na co można pomarudzić, to niesamowity tłok i ogromne kolejki do najlepszych stanowisk takich jak OPI i Kallos. Ale o kallosie już wam mówiłyśmy, także nic dziwnego, że takie kolejki do nich. 

Po drugie MTP zainteresowało się blogerami (nie wiem na jakiej zasadzie to spotkanie było zorganizowane, ale poczęstowali nas kanapeczkami i herbatką, sokiem), jednak spodziewałam się jakiś prelekcji, lub może próbek tylko dla nas. Tym czasem wpuścili nas do sali, gdzie jedzenie było wyłożone, a pan kelner co chwilę przychodził i sprzątał po nas brudne naczynia. W pewnym momencie przyszedł fotograf -bez dzień dobry , mam na imię, zrobię państwu zdjęcia na Facebook Targów, tylko po prostu wszedł i zaczął nas ustawiać. Jeśli się nie mylę do publikowania zdjęć należy uzyskać zgodę osoby fotografowanej :p Jego kultura osobista pozostawiała wiele do życzenia. Bardzo przytulnie zrobiło się "na koniec" (czyli koniec mojego pobytu na miejscu), jak wszyscy usiedliśmy obok siebie blisko i zaczęliśmy obgadywać typowe ciekawostki na temat prowadzenia bloga. Szcególnie przydały nam się rady tych najbardziej doświadczonych.

NOOOO ale nie będę marudzić, bo wszyscy blogerzy równo zachwalają to wydarzenie, więc nie wypada się z tłumu wybijać ;-)


Buziaczki! /K.

niedziela, 14 kwietnia 2013

Kok z warkocza

To chyba jedna z najprostszych fryzur, które można wykonać w ciągu paru minut- dowolny warkocz i upięcie go na boku, lub z tyłu głowy. My lubimy te fryzurę na tyle, że często się w nią bawimy, w różnych odmianach.
Tutaj przykład takiego upięcia, z nowymi kokówkami ze storczykami (zrobionymi ręcznie- jak takie wykonać, dowiecie się TUTAJ)
Najpierw jednak należało wykonać koszyczek, z którego przeszłam do kołtuniącego się kłosa


Potem zawinęłam go jak tradycyjny koczek, nieco poluzowałam i wyszło cudo :) A wam się podoba? 


Z czterema kokówkami:
 Lub z dwoma :)

piątek, 12 kwietnia 2013

Profesjonalny kicz

Wszystko co będzie napisane w tym poście tyczy się tylko i wyłącznie moich włosów i mojego reagowania na ten szampon. Domyślam się, że autorów tego cacka ta opinia nie zadowoli.

Byłam w Biedronce. Znalazłam szampon, który skusił mnie wyglądem- duża butelka, wygodna pompka, której nie widziałam w żadnej innej butelce, nazwa "professional", O cenie już nie wspomnę. Do tego pantenol w składzie, na który zawsze się rzucam.  Wielka głowa zadowolonego pana, Mistrza fryzjerstwa- który fryzurę ma jakby się urwał z lat 80., któremu dziwię się, że sygnuje swoją twarzą markę, która niewiele ma wspólnego z profesjonalizmem. Sprawdziłam tego Pana, rzeczywiście to żaden pic, jest on mistrzem fryzjerstwa prowadzącym salon z "dziada pradziada" (od 76 lat na rynku niemieckim). No dobra, ma jeszcze ładny zapach, ale na moich włosach go nie zostawia.

To teraz do tych mniej przyjemnych rzeczy przechodząc- po niemiecku mamy napisane "frei von silikonen". Nie jestem mistrzem niemieckiego, ale tyle umiem sobie przetłumaczyć. Mnie to akurat kompletnie nie przeszkadza, bo silikony dobrze działają na moje włosy- Nie do końca też są one złe, bo jak czytamy na tej stronie, nie wszystkie silikony są beznadziejne- te akurat, które występują w tym szamponie są rozpuszczalne w wodzie i są ok. To nie zmienia faktu, że informacja na butelce jest kłamstwem.

To jest pierwszy kosmetyk z pantenolem, który mi nie służy, może dlatego, że w składzie znajduje się zaraz przed substancją zapachową, może dodali go dwie kropelki i się cieszą?
U którejś z popularnych blogerek (nie pamiętam u której, bo to było dawno temu :( ) dowiedziałam się, że wszystko po substancji zapachowej w składzie kosmetyku jest nieistotne, bo po prostu go tam jest jak na lekarstwo. Gdzie jest obiecywany wyciąg z białka pszenicy (który nawiasem mówiąc jest silikonem :D)? Same możecie zgadnąć- daleko w tyle.
Nie pieni się.
Plącze włosy.
Włosy przetłuszczają się po pierwszym dniu od umycia.
"Jedna pompka na włosy średniej długości"- bujda na resorach, dla mnie i trzy, cztery nie starczyły.

Dla "optymalnego efektu" używać należy też odżywki. Co to jest za bzdura- efekt szamponu powinien być widoczny bez użycia odżywki. Ja rozumiem, że niektórym to niepotrzebne, bo szampon ma tylko myć głowę, ale nie, jeśli producent obiecuje cuda, a tu nic się nie dzieje, a nawet szkodzi. Specjalnie nie używałam mojej kochanej placenty, bo chciałam zobaczyć jak ten szampon działa, a nie odżywka. 

Miałam ogromną chęć udowodnienia sobie, że przekonam się do tego szamponu, że to tylko takie mylne pierwsze wrażenie. Użyłam go trzy razy, raz po razie tylko tego szamponu i niczego więcej. Może to i mało, ale w tej chwili pragnę go tylko wylać i przelać sobie jakiś służący mi szampon.

Skład prezentuje się tak: (polecam tę stronę, na której znajdziecie wiele ciekawych informacji o składach kosmetyków- jest to między innymi źródło poniższych informacji, kolejne źródło):
woda,
Sodium Laureth Sulfate-  czyli zwykły SLES- Typowe detergenty syntetyczne, stosowane od dawna w przemyśle do odtłuszczania i mycia urządzeń oraz pomieszczeń.  :O
Cocamidopropyl betaine  (CAPB)- Jednakże w połączeniu z sls powoduje przesuszenie skóry, łupież, wypryski na skórze owłosionej i alergiczne zapalenie skóry :O po raz drugi
sodium chloride- czyli SÓL!!
peg-4 distearyl ether- emulgator, silikon
dicaprylyl ether- dzięki neimu kosmetyk dobrze się rozprowadza- to trzeba przyznać, zachowuje się jak krem
panthenol witamina B5
parfum
Po nim skład już nie jest tak istotny, bo mogą to być substancje niezbędne by szampon trzymał się "kupy"- choć w tym przypadku wzięli to troszkę zbyt dosłownie :p

lauryl alcohol- może wywołać trądzik
distearyl ether (czy wczesniej nie był on wymieniony przy PEG-4?)
hydroxypropyl guar hydroxypropyltrimonium chloride :D - ułatwia rozczesywanie. Już teraz wiem dlaczego "tak dobrze" się rozczesywały
sodium benzoate- eco konserwant
citric acid- kwas cytrynowy
hydrolyzed wheat protein- zapobiega krystalizacji kosmetyku, no proszę wreszcie jest białko pszenicy...
potassium sorbate- zabezpiecza przed bakteriami
niacinamide- witamina B3
phenoxyethanol- kolejny konserwant
laurdimonium hydroxypropyl hydrolyzed wheat protein :D hmmmm...
benzyl alcohol, no alkohol, ale tragedii nie ma
ribes nigrum fruit extract- no tego to ja tu kompletnie nie kapuję- wyciąg z czarnej porzeczki?? normalnie jeszcze zasmażki brakuje :P


Kiedy siadałam do tego tekstu, miałam ochotę napisać, że może moje negatywne odczucia biorą się tylko z tego, że ktoś otworzył butelkę wcześniej, może ta partia jest popsuta- na butelce data przydatności jest określona jako 12 msc-y od otwarcia- a może one są przelewane- te które my dostajemy w Polce- bo teraz na ten szampon jest jakiś boom. Ale kiedy przeryłam cały skład kosmetyku- naczytałam się tego wszystkiego o szkodliwych skutkach, to bardzo się cieszę, że umyłam nim łeb tylko 3 razy. Żałuję, że wydałam na niego 10 zł i uważam, że producenci, którzy wpychają nam tego typu szajs, powinni ponieść konsekwencje.

Co do odżywki, to M. mówi, że jest całkiem spoko, z tego co czytałam opinie, że nie jest zła- w skład się nie wczytywałam, bo już jestem zrażona.

Proszę dajcie znać czy też skusiłyście się na tę promocję (widziałam ją też w HEBE), a może trzeba tym szamponem myć łeb przez dwa miesiące i wtedy zaczyna działać?

środa, 10 kwietnia 2013

Przeplatanka - upięcie

Kojarzycie może, kiedy pokazywałam wam na Facebook'u dosyć prosty sposób na upięcie trzech warkoczy? Wtedy jeszcze moje włosy były jednego koloru :)

A few weeks ago I posted a very easy way to pin your hair on Facebook. My hair was one color that time :)


Po jakimś czasie pomyślałam sobie, że w ten sam sposób można zrobić po prostu zwykłe zawijasy- to fryzura prosta, niewymagająca wysiłku, zawsze wyglądająca inaczej i intrygująco. Nawet laik poradzi sobie z wpięciem paru wsuwek :) Co najlepsze im bardziej "niepoukładana" fryzura tym lepiej wpasowuje się w trend 'messy', bardzo w dzisiejszych czasach popularny.

I overthought that idea, and found that I can pin swirls instead of braids. It's an easy updo, always looking extravagant and intrigue. Even a laic can do it! The messier it gets, the better it looks. It's trendy to look boho these days.


Spróbujecie? Bardzo chętnie zobaczymy wasze zdjęcia :) Jeśli przy okazji podacie nas za źródło pomysłu, będzie nam bardzo miło.

Shall you try it? We would love to see your photos on your blogs. It would mean a world to us if you credit us for this idea.

Buziaki!
XOXO

niedziela, 7 kwietnia 2013

Plastikowy skręt

O różnych sposobach kręcenia włosów pisałyśmy tutaj: KLIK Dzisiaj pokażemy wam Magic Leverag, który rozprzestrzenił się w strefie blogowej ostatnimi czasy. My też zdecydowałyśmy się wypróbować ten sposób.

W zestawie mamy dwa rodzaje papilotów- krótsze i dłuższe. Ich ilość zależy od konkretnego zestawu, ale nie dajcie się nabrać na 24 elementowy zestaw (bo to znaczy, że macie dwa haki, każdy składający się z dwóch części, czyli tak naprawdę macie 20 zakrętasów)

M.L. to rodzaj plastikowych siateczek,
 przez które przeciąga się włosy za pomocą haka.

Sposób zakładania papilotów jest prosty, na internecie znajduje się dużo tutoriali jak to robić (zapewne ja też dodam swój w niedługim czasie). Największy problem z którym możecie się spotkać używając leveragów, to kołtunienie się włosów. Aby tego uniknąć wystarczy:
1. użyć jedwabiu do włosów (wcześniej o tym pisałyśmy) lub oleju do stylizacji
2. jeśli włosy nie chcą prześlizgnąć się gładko przez  wałek, złap mniejsze pasemko, to na pewno wina grubości pasma.
3. przeczesać szczotką
4. spróbować różnych sposobów- łapać pasmo
bezpośrednio hakiem, lub zakręcić je lekko przy głowie- zależy od konkretnych włosów co będzie dla was wygodniejsze.
5. nie zniechęcać się proszę i próbować, bo mimo iż papiloty są dosyć tanie, to żal wyrzucać pieniędzy w błoto, gdy raz wam nie wyjdzie ;)


Dajcie znać czy używacie tej metody, a jeśli tak, to czy wam wyszło od razu, czy musiałyście trochę się z nią pomęczyć :) /K.




Dodaję jeszcze zdjęcia na drugi dzień- nie użyłam żadnego utrwalenia w postaci żelu, pianki, lakieru poza jedwabiem (ale chyba nie można go uznać za rodzaj utrwalenia)




wtorek, 2 kwietnia 2013

Nowa grzywka

Dzisiaj usiadłyśmy z M. i nie mając nic do roboty stwierdziłyśmy, że należy poszaleć. M. obcięła mi grzywkę. 

Włosy zaczęły włazić mi w oczy i nic nie widziałam. Stęskniłam się też za starą dobrą grzywką, chyba podobam się sama sobie z włosami na czole, a i M. powiedziała, że chętnie zobaczyłaby mnie znowu z krótszym przodem. Chciałam sobie zostawić to na gorsze dni (wiecie jak macie doła- pierwsze co robicie to coś z włosami), ale postanowiłam, że już czas na poprawienie samopoczucia.

M. użyła dwóch nożyczek fryzjerskich- najpierw tradycyjnymi podcięła na długości, a później pocieniowała, czy degażowała, jak kto woli.

Tak wyglądałam z długaśnymi kłaczorami, które właziły mi już w oczy... (zmoczone zaraz przed podcięciem)

a tak wyglądam teraz (włosy mam lekko wilgotne):

Dzielna kotka M.- Lusia obserwowała nasze podrygi fryzjerskie i pochwaliła zdolności M.

Dobrą decyzję podjęłam ścinając grzywkę? :) /K.

niedziela, 31 marca 2013

Nocne zakrętasy

Kręciłyście kiedyś loki? Głupie pytanie prawda?
Przychodzimy do was z paroma dosyć prostymi metodami na kręcenie włosów z oraz bez użycia ciepła, być może którejś jeszcze nie znacie :)

1. Lekko wilgotne włosy zakręcamy w koczki i kładziemy się spać, lub podsuszamy suszarką. Nie mogę się doczekać, aż moje włosy urosną na tyle, bym nie wyglądała po tym jak cherubinek ;) Pomysł stary jak świat, ale nie wiedzieć czemu rzadko używany w porównaniu do innych metod.

http://hairstyles-tutorial.blogspot.com/2012/11/make-curly-hair-from-80s.html


2. Jeśli naturalnie kręcą wam się włosy, a wy chcecie podkreślić delikatny skręt proponuję poniższą metodę- dodałabym jednak kapkę jedwabiu, lub oleju do stylizacji (jest dostępny w rossmanie)
http://prettygossip.com/2012/02/29/gorgeous-soft-waves-with-no-heat/

3.. Trzecim sposobem na szybsze nieco zakręcenie jest zrobienie dwóch warkoczy, lub francuza na wilgotnych włosach- jednak jeśli za szybko go rozplączemy włosy będą jak strąki, a nie ładne fale  :/

4. Papiloty- rodzajów od groma i trochę:
      a. plastikowe- my z M. używamy Magic Leverag- tutorial może pojawić się już wkrótce- z tą metodą miałyśmy małe przejścia, ale o tym rozpiszemy się w obiecanym poście



      b. papiloty papierowe- na tzw. gazetę- tej metody używały nasze babcie, jak jeszcze nie było lokówek.
     c. papiloty z gąbki, sprawa ma się podobnie j.w.

5. Stara dobra lokówka- u nas niestety zdobycie grubej lokówki graniczy z cudem.


http://hairstyles-tutorial.blogspot.com/2013/03/make-romantic-waves-bridal-for-your-hair.html
6. Za pomocą prostownicy- tej metody macie bardzo dużo na YT, więc nie będę się rozpisywać. Ta metoda daje podobne efekty jak ta powyżej na grubej lokówce. Wystarczy opanować technikę i już :)

7. na ręczniki papierowe- jest to dosyć nowa metoda, jak tylko zrobię tutorial to go wam pokażę :) szukając jej posiłkujcie się angielskimi słowami "paper towel curls"

8. na wypełniacz- kiedy odkryłam tę metodę wydawało mi się, że odkryłam Amerykę. Później przeczytałam dwie notki u innych blogerek i okazało się, że nie ja jedna na to wpadłam. Z boku widzicie efekt, jaki uzyskałam zakładając wypełniacz na suche włosy na drugi dzień po myciu- efekt wydawał mi się delikatny i naturalny- planuję zrobienie tego ponownie na lekko wilgotne włosy. A może któraś z was już próbowała? :)

9. Termoloki- używane często przez fryzjerów - ja za ich pomocą miałam fryzurę robioną na ślub.

10. Na wałki- tu nie ma co kombinować- metoda tak stara jak papiloty, ale niestety strasznie pracochłonna. Poza tym włosy nie wysychają tak szybko, położenie się spać w twardych wałkach z platyku jest bardzo niewygodne. Zastanawiam się, czy ktoś jeszcze ich używa. Ja mam całą kosmetyczkę pełną starych wałków mojej babci, ale nie zaglądałam do nich od bardzo długiego czasu.

11. Kolejną nieznaną jeszcze tak mocno w kręgu kosmetycznym metodą jest plopping. Jedna z fanek tego sposobu zamieściła w sieci obrazek, który zamieszczam z pełną nadzieją, iż autorka znajdzie się i będzie można podać źródło. Metoda ta polega na wysuszeniu włosów "na ręcznik" tak, by zakręciły się one w ładne, równe pasma. Ja sama jeszcze nie próbowałam, ale chyba warto zrobić to z ręcznikiem szybkoschnącym z mikrofibry- ja kupiłam swój w zestawie z ręcznikiem kąpielowym w Biedronce za 24 zł, więc nie przepłacajcie, jeśli byście taki chciały.

12. Ostatnia, lecz nie najmniej ważna metoda, to metoda na papiloty z włosa- lub na "kokon", jak kto woli. Nie wiem dlaczego blogspot nie chce zaakceptować tego filmiku, więc jeśli jesteście zainteresowane, zapraszam do angielskiego filmu z tą metodą- możecie obejrzeć ją tutaj

Która metoda wam najbardziej przypadła do gustu? Buziaczki i Wesołych Świąt!
/K.

czwartek, 28 marca 2013

Własna przestrzeń- Trzy powody, dla których warto zainwestować w siebie

Wczoraj postanowiłam! To jest ten czas, w którym mam tak dużo kosmetyków, że męża w łazience zasypałam. Najczęściej rozwalam je po całym domu i nigdy nie wiem gdzie co leży. Dlatego właśnie przyszedł czas na toaletkę. 

Walczyłam z tym pomysłem jak tylko mogłam, gdyż po pierwsze- mieszkamy w kawalerce, a jeśli któraś z was kiedykolwiek mieszkała w kawalerce, to wie, że ciężko jest znaleźć choć trochę miejsca na bibeloty, a co dopiero na dodatkowy mebel (u nas jest ich i tak bardzo dużo jak na tak małe mieszkanko). Trafiło mnie jednak, że wydzielenie strefy tylko dla siebie w pokoju jest ocaleniem przestrzeni w łazience.

Po drugie zawsze uważałam, że miejsce na kosmetyki jest w łazience. A bo to chemia, a bo będzie bałagan, blablabla. Jednak od jakiegoś czasu, chcąc nie chcąc, zauważyłam, że coraz częściej wynoszę lakiery do włosów i paznokci, rozwalam po całym domu swoje bibeloty i więcej czasu poświęcam na sprzątanie ich, niż używanie. W łazience bardzo niewygodnie maluje się paznokcie, z pewnością same robicie to na łóżku czy kanapie. Często też zdarza się, że gdy wychodzimy gdzieś na miasto, ja spędzam czas w łazience na takich czynnościach, które ze spokojem mogłabym robić w pokoju. Łazienka byłaby wtedy na wyłączność mężowinka. Wynoszę więc kosmetyki do makijażu do pokoju i zanim je pozbieram mija kolejne 15 minut. Mam też coś takiego, że lustro w łazience jest za daleko od mojej twarzy i nic nie widzę (mimo, że nie mam wady wzroku). Oczywiście chodzi mi o takie rzeczy jak malowanie oczu, czy wyrywanie brwi.- to zabawne, może też tak macie?

Po trzecie żal mi było pieniędzy na mebel "toaletka", który praktycznie wszędzie kosztuje ponad 500 zł. Ku mojemu zdumieniu natchnęło mnie, że przecież jako toaletki mogę użyć biurka (którego nie mam, ale jest to dużo tańsza inwestycja) lub kuchennego stoliczka, którego używałam tylko do odkładania brudnych naczyń i herbat. Uwierzcie mi, że to miejsce teraz odżyło, a ja nareszcie mam odrobinę własnej przestrzeni.

Kolejnym plusem Mojego Miejsca jest bliskość kuchni- praktycznie w niej siedzę- przez co zrobienie herbaty to moment, a i lodówka bliziutko :)

Podoba się wam mój pomysł na domową toaletkę? Lubicie toaletki, czy raczej łazienka to wasze sanktuarium?
/K.


środa, 27 marca 2013

Jak wybrac odpowiednią prostownicę do włosów?



W związku z zapytaniem, naszej Kokietki o najlepszą prostownicę  do włosów, chciałabym przedstawić wam, kilka ważnych punktów na które musimy zwrócić uwagę przy doborze prostownicy.


Obecnie w sklepach możemy znaleźć bardzo wiele rodzajów prostownic do włosów. Ciężko jest, więc zdecydować, która z nich najlepiej się nadaje do naszych włosów. 

Prostownice w zależności od modelu posiadają różne rodzaje płytek, mogą one być metalowe, ceramiczne lub też pokryte powłokami najczęściej tytanową lub glazurową. Ważnym jest, aby w tym momencie zwrócić uwagę czy płytka taka niszczy strukturę włosa, ważnym jest, aby prostownica nie wyrywała, nie łamała oraz nie ciągnęła włosów.

Co zrobić, aby włosy podczas prostowania nie elektryzowały się?
Postarajmy się, aby nasza prostownica była wyposażona w system jonizacji, zapobiegnie to puszeniu się włosów oraz ułatwi, późniejszą stylizację.

Prostownica może posiadać płytki zaokrąglone lub płaskie, w przypadku włosów naturalnie prostych, nie ma to wielkiego znaczenia, jaką płytkę wybierzemy, jednak prostownica z zaokrąglona płytką pozwala prostować włosy już od nasady, dlatego idealnie nadaje się do włosów falowanych i kręconych. Należy zauważyć, moje drogie Kokietki, że wówczas prostownica ta pełni także inną funkcję, możemy używać jej, jako lokówkę! :) 

Prostownica powinna także posiadać pokrętło regulacji temperatury, lub też wyświetlacz, ponieważ w zależności od koloru i grubości włosa, temperatura prostowania włosów powinna być różna. 

Istotna jest także lampka sygnalizująca o gotowości prostownicy do działania.

Pamiętajmy, że prostowanie włosów bardzo niszczy ich strukturę, jeśli zdecydowałyśmy, że chcemy mieć proste włosy, musimy bezwzględnie używać maseczek i odżywek. Nie prostować włosów codziennie.

Istnieją także mniej inwazyjne metody prostowania włosów np. podczas suszenia, ostatnio znalazłam świetny wynalazek nazywa się to grzebień do prostowania włosów i jest dostępny np. w firmie Avon. 


Kolejnym sposobem mniej inwazyjnego prostowania włosów jest suszarka prostująca włosy

Istnieją także odżywki prostujące włosy m.in. firmy Nivea – Straight & Easy. 

Wiadomym jest, że nie są to tak skuteczne metody prostowania włosów jak za pomocą prostownicy, jednak możemy je stosować naprzemiennie, aby nasze włosy zawsze były piękne
Pozdrawiam was moje piękne!/M.

źródła zdjęc: